BLOK 2 
PRZYMIERZE – RELACJA MIĘDZY MAŁŻONKAMI
“Oby się tak zespolili w jedno…” (J 17,23)
 
CZĘŚĆ 1:
CHRZEST – DOŚWIADCZENIE BYCIA PRZYJĘTYM Z MIŁOŚCIĄ
“Ja… biorę sobie Ciebie…” Przyjąć siebie z miłością – takimi, jakimi jesteśmy

Modlitwa św. Jana Pawła II za rodziny
Boże, od którego pochodzi
wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi,
Ojcze, który jesteś Miłością i Życiem,
spraw, aby każda ludzka rodzina na ziemi
przez Twego Syna, Jezusa Chrystusa,
«narodzonego z Niewiasty»,
i przez Ducha Świętego
stawała się prawdziwym przybytkiem życia i miłości
dla coraz to nowych pokoleń.

Spraw, aby Twoja łaska
kierowała myśli i uczynki małżonków
ku dobru ich własnych rodzin i wszystkich rodzin na świecie
Spraw, aby młode pokolenie
znajdowało w rodzinach mocne oparcie
dla swego człowieczeństwa
i jego rozwoju w prawdzie i miłości.

Spraw, aby miłość
umacniana łaską Sakramentu Małżeństwa
okazywała się mocniejsza
od wszelkich słabości i kryzysów,
przez jakie nieraz przechodzą nasze rodziny.

Spraw wreszcie – błagamy Cię o to
za pośrednictwem Świętej Rodziny z Nazaretu –
ażeby Kościół wśród wszystkich narodów ziemi
mógł owocnie spełniać swe posłannictwo
w rodzinach i poprzez rodziny.

Przez Chrystusa Pana naszego,
który jest Drogą, Prawdą i Życiem
na wieki wieków. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA
Ja biorę sobie ciebie za żonę. Ja biorę sobie ciebie za męża.
“Biorę” to znaczy w tym przypadku: “Przyjmuję cię z miłością”.
W sakramencie chrztu to ja jestem przyjęty lub przyjęta z miłością takim czy taką jaką jestem. W sakramencie małżeństwa to ja przyjmuję z miłością drugą osobę.
Dlatego nie da się żyć w pełni łaską sakramentu małżeństwa, nie żyjąc w pełni łaską sakramentu chrztu.
Jeśli najpierw nie wejdę w doświadczenie chrztu, czyli w doświadczenie bycia przyjętym i kochanym w sposób pełny i bezwarunkowy, to nie będę mieć fundamentu, aby to doświadczenie dać mojemu współmałżonkowi czy mojej współmałżonce.
Wszystko to, co wyraża postawę przyjęcia drugiego człowieka, można zawrzeć w pojęciu “bycia przyjacielem”.
Św. Augustyn pisze: “Przyjaciel to ktoś, kto wie o mnie wszystko i mimo to mnie kocha”.
Najlepsze, co możesz zrobić jako mąż, to stać się przyjacielem swojej żony.
Najlepsze, co możesz zrobić jako żona, to stać się przyjaciółką swojego męża.
Zależność jest prosta. Nie mamy nic z samych siebie, więc możemy dać drugiemu tylko to, co najpierw sami przyjmiemy od Boga.
Co więc mam zrobić, aby stać się przyjacielem mojej żony czy przyjaciółką mojego męża?
Uwierzyć w to, że Bóg jest twoim przyjacielem i pozwolić sobie doświadczać tej przyjaźni w konkretnych sytuacjach dnia – poprzez wiarę, modlitwę i ufność.
Adam i Ewa zwątpili w to, że Bóg jest ich Przyjacielem. Ukryli się.
Owocem braku przyjaźni jest ukrywanie się. Zakładanie masek. Tworzenie fasady.
Budowa skorupy wokół serca. Brak wzajemnej szczerości. Zamknięcie w sobie.
ŚWIATŁO SŁOWA BOŻEGO
W Ewangelii Jezus mówi do nas:
„Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13, 34). Mamy kochać tak, jak Jezus. Jest to możliwe tylko w jednym przypadku: kiedy Jezus miłuje w nas i poprzez nas drugą osobę.
Ta prawda jest zawarta również w słowach o krzewie winnym:
„Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5)
Aby przynosić owoc obfity, trzeba trwać w Jezusie. Trzeba być podłączonym do Źródła.
Jest to możliwe dzięki wierze. Wiara jest tym, co aktywuje miłość Jezusa w nas.
Doświadczył tego święty Paweł, który opisał to w bardzo dobitnych słowach:
„Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20)
Świadomość tego, że wszelka miłość odchodzi od Boga miał także św. Jan Chrzciciel, z którego ust padły słowa:
“Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał”.
Te słowa może wypowiedzieć do siebie każdy i każda z nas.
Potrzebujemy cały czas wracać do świadomości pierwszeństwa łaski Bożej.
Przypomina nam o tym Słowo Boże:
„To Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2,13).
“Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J,4,8).
Bóg jest miłością. Na tyle, na ile pozwolisz Bogu żyć w sobie, na tyle będziesz kochać.
Na tyle, na ile będziesz żyć w łasce uświęcającej, na tyle będziesz kochać.
Na tyle, na ile będziesz wierzyć, na tyle będziesz kochać.
LEKTURA DUCHOWA: Z KSIĄŻKI KS. TADEUSZA DAJCZERA “ROZWAŻANIA O WIERZE”
“(…) miłość chrześcijańska jest miłością Chrystusa w nas. On jest naszą Drogą, Prawdą i Życiem. Jest tym, który myśli, modli się, żyje w nas i kocha w nas swoją miłością. Od stopnia wiary, pozwalającej ci uczestniczyć w życiu Boga, zależy stopień twojej miłości. Naśladowanie Chrystusa jest nie tyle zewnętrznym wzorowaniem się na Jego czynach, ile przylgnięciem do Niego przez wiarę, tak by Jego wola stawała się naszą wolą, a Jego życie w nas mogło nieustannie wyrażać się w sposobie naszego życia. Powierzyć się Chrystusowi przez wiarę to przyjmować zstępującą na nas Jego miłość, to pozwolić, żeby On nas kochał, pozwolić, by w nas i przez nas mógł kochać innych swoją miłością. Wiara pozwala przylgnąć do Chrystusa, powierzyć i oddać się Jemu tak, że staje się ona wtedy jakby jedno z ufnością i miłością. Przenikająca całość chrześcijańskiej egzystencji wiara zawiera bowiem w sobie nadzieję i miłość jako dwie formy swej realizacji. (…)
Chrystus zstępujący do twojego serca chce kochać, chce udzielać się innym i pragnąć ich dobra, chce kochać coraz więcej i pragnąć jak największego dobra dla innych, co w świetle wiary oznacza pragnąć ich świętości. Jeżeli kochasz kogoś, troszcząc się jedynie o jego sprawy materialne, doczesne, to musisz uświadomić sobie, że właściwie zabrakło ci autentycznej miłości. Nie wystarczy troska o sprawy życia doczesnego, o wykształcenie, zdrowie, byt materialny. Kochać w pełni możesz tylko wtedy, kiedy sam zapragniesz świętości i kiedy zapragniesz zaszczepiać to pragnienie innym.
Z tej prawdy, że to Chrystus kocha w nas drugiego człowieka, wynika, że nie można kochać człowieka, nie kochając Boga. Przecież sam nie potrafisz kochać. To Chrystus w tobie kocha. Kochając Chrystusa i otwierając się na Niego, otwierając się na zstępowanie ku tobie tej Boskiej agape, pozwalasz Mu kochać siebie, a przez siebie innych. Twoje otwieranie się na to zstępowanie Chrystusa ku tobie, czy to w sakramentach świętych, czy w modlitwie, pozwala ci kochać innych. Na ile przyjmujesz Chrystusa, na ile pozwalasz Mu ogarnąć się sobą, na tyle możesz Go udzielać innym. Kochać drugiego człowieka to udzielać mu Chrystusa. Nie można udzielać tego, czego się nie ma. Im bardziej kochasz Boga i przyjmujesz Go w tej miłości, pozwalając Mu w sobie żyć i działać, tym bardziej jesteś zdolny miłować innych.” (…)
Na tyle kochasz męża, syna, córkę, rodziców, osoby bliskie czy dalsze, na ile sam nawracasz się ku Bogu, na ile dążysz do świętości i pozwalasz, byś już nie ty żył, ale by żył w tobie Chrystus. On, który jest jedyną miłością i jedynym dobrem, pragnie miłować nas bezgranicznie i ciągle szuka dusz, na które mógłby rozlewać bezmiar swojej miłości. Nie można kochać człowieka, nie kochając Boga. Tak naprawdę drugiego człowieka kochają tylko święci, ci, którzy w pełni otworzyli się na Chrystusa, w których Chrystus w pełni może żyć i kochać”.
REFLEKSJE I ŚWIADECTWA MAŁŻONKÓW
Mateusz, mąż Iwony
Mogę powiedzieć, że moja żona jest moją najlepszą przyjaciółką. Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Rozmawiamy o wszystkim. Umiemy mówić sobie też to, co jest trudne. Nie obrażamy się na siebie, kiedy mówimy sobie trudne rzeczy. Przyjmujemy to jako mówienie z miłością tego, co ma mi pomóc w pracy nad sobą. Jestem świadomy, że taka szczerość jest możliwa dzięki temu, że żyjemy w prawdzie przed Bogiem, że wielokrotnie odkrywaliśmy i uznawaliśmy swoją słabość przed Bogiem, doświadczając Jego miłości.
Doświadczenie Boga, który kocha mnie pomimo moich słabości, uzdalnia mnie do tego, abym stawał przed moją żoną w całej prawdzie. Wielką łaską jest to, że stając w prawdzie przed żoną, doświadczam, że ona mnie przyjmuje i kocha ze wszystkimi moimi słabościami.
Jak to w praktyce przełożyć na codzienność: ćwiczenia duchowe
Oto kilka propozycji prostych duchowych praktyk:
–       na początek zadaj sobie szczerze kilka pytań, które pomogą Ci stanąć w prawdzie i uświadomić sobie na ile czerpiesz ze Źródła Miłości. Czy wierzę w osobistą, żywą i realną miłość Boga do mnie? Czy doświadczam tego, że Bóg mnie przyjmuje z miłością Czy żyję w łasce uświęcającej? Czy karmię się regularnie i często Eucharystią?
–       wykorzystaj konkretne, codzienne sytuacje, aby okazać swojemu współmałżonkowi (współmałżonce) to, że przyjmujesz go z miłością;
–       zadaj swojemu mężowi lub swojej żonie pytanie, czy czuje się przez ciebie przyjęty /przyjęta z miłością. Dopytaj w czym czuje się nieakceptowany/nieakceptowana.
Na koniec oddaj te wszystkie sprawy Panu Bogu w ufnej i pokornej modlitwie.
Modlitwa męża za żonę
Boże Ojcze, spraw, aby moja żona mogła zawsze doświadczać przeze mnie Twojej miłości. Pomóż mi sprawić, aby mogła czuć się przeze mnie przyjęta i akceptowana. 
Daj mi codziennie doświadczać Twojej miłości, abym mógł dawać doświadczenie miłości mojej żonie. Spraw, abym miał odwagę każdego dnia umniejszać siebie – aby Jezus mógł we mnie wzrastać.
RAZEM: Prosimy Cię jako małżeństwo, aby przez moc łączącego nas sakramentu – Jezus żył w nas i kochał przez nas. Amen.
 
Modlitwa żony za męża
Boże Ojcze, spraw, aby mój mąż mógł zawsze doświadczać przeze mnie Twojej miłości. Pomóż mi sprawić, aby mógł czuć się przeze mnie przyjęty i akceptowany. 
Daj mi codziennie doświadczać Twojej miłości, abym mogła dawać doświadczenie miłości mojemu mężowi. Spraw, abym miała odwagę każdego dnia umniejszać siebie – aby Jezus mógł we mnie wzrastać.
 
RAZEM: Prosimy Cię jako małżeństwo, aby przez moc łączącego nas sakramentu – Jezus żył w nas i kochał przez nas. Amen.
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Weź ze sobą to jedno zdanie, które Bóg wypowiedział do Ciebie, rozważaj je w sercu i powtarzaj wielokrotnie, aż do następnego rozważania, aby wniknęło jak najgłębiej do Twojej duszy:
“Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem” (J 13,34)