«Te słowa otwierają bowiem drogę do dobrego życia w rodzinie, do życia w pokoju. Są to słowa proste, ale nie takie proste do zastosowania w praktyce! Zawierają wielką moc: moc chronienia domu, również przy tysiącach trudności i prób; natomiast ich brak powoli powoduje pęknięcia, które mogą doprowadzić nawet do jego zawalenia się.» (Audiencja Generalna, 13 maja 2015 r.)

Jak widać z doświadczenia, życie każdej rodziny nie jest scharakteryzowane tylko przez cudowne i pouczające chwile. Często bowiem trudności i próby życia i historii sprawiają, że doświadczenia rodzin są mroczne i trudne. Czasami dzieje się tak dlatego, że zmagają się, aby żyć razem, czasami dlatego, że ich relacje nie zawsze są łatwe i beztroskie, czasami dlatego, że w związku małżeńskim występują chwile rozczarowania i frustracji, a związek między małżonkami naznaczony jest przez „liczne formy nadużyć i podporządkowania, złudnego uwodzenia i upokarzającego despotyzmu, aż po te najbardziej dramatyczne i gwałtowne.” (Audiencja Generalna, 22 kwietnia 2015 r.)

Aby uzyskać pełnię Miłości, trzeba iść drogą powolną i stopniową, najczęściej męczącą i wymagającą, potrzebującą procesu wzrastania, w którym każdego dnia należy pokornie i wytrwale przyjmować Łaskę Chrystusa. Ta Łaska, którą mąż i żona przywołują już w dniu małżeństwa jako istotnego elementu ich związku, jest głównym wsparciem małżonków. Tylko z pomocą Chrystusa można rzeczywiście w pełni pokochać, wyrzec się nieustannych żądań, odrzucić ambicję kontrolowania każdego aspektu rzeczywistości, porzucić pragnienie panowania nad życiem innych. Tylko On ma moc, by „przemienić ludzkie serca i sprawić, by mężczyzna i kobieta byli zdolni do kochania się nawzajem tak, jak Chrystus nas umiłował” (por. FC 13). W rzeczywistości w naturze Miłości (Chrystusa) jest zawsze wykraczanie poza siebie, kochanie drugiej osoby z wszystkimi jego lub jej ograniczeniami i szanowanie jego lub jej wolności.

Jeśli jest to fundamentalne w każdej relacji międzyludzkiej, tym bardziej w rodzinie: nikt z nas sam sobie nie wystarczy. W rzeczywistości jesteśmy w takim stanie kruchości, że nieustannie potrzebujemy wsparcia w walce z własnym ego, które walczy przeciwko dawaniu siebie i rozpoznaniu swoich ograniczeń.

Przez przyjęcie tych trzech słów – czy mogę?, dziękuję, przepraszam – każdy członek rodziny jest w stanie rozpoznać własne ograniczenia. Uznanie własnej słabości prowadzi każdego z nas do tego, aby nie dominować nad drugim, a raczej okazywać szacunek i nie rościć sobie prawa do panowania nad nim lub nią.

Czy mogę, dziękuję, przepraszam to trzy bardzo proste słowa, które prowadzą nas do podejmowania bardzo konkretnych kroków na drodze świętości i wzrastania w miłości. Poza tym były to słowa typowe dla stylu Jezusa Chrystusa, który prosi o pozwolenie na wejście („Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy drzwi, (wtedy) wejdę do jego domu i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” – Por. Ap 3:20), który nieustannie dziękuje Ojcu, który uczy nas modlić się, mówiąc: „Przebacz nam nasze winy, tak jak my przebaczamy tym, którzy zawinili przeciwko nam” ( Mt 6, 10).

Akceptacja, że sami sobie nie wystarczamy i pozostawienie miejsca dla innych jest sposobem na życie nie tylko miłością w rodzinie, ale także doświadczeniem wiary.

Poza tym każda osoba ludzka została zraniona przez miłość w ciągu swojego życia. Nawet w rodzinie może się zdarzyć, że słowa, czyny lub zaniedbania głęboko upokarzają miłość.

Ogólnie rzecz biorąc, taka postawa czy zachowanie, które tworzy się między rodzicami a dziećmi, między braćmi i siostrami, między wujkami i ciociami, między dziadkami i wnukami, zamiast wyrażać miłość, może ją skrzywdzić, a nawet zniszczyć.

Należy również zauważyć, że niektóre rany, takie jak choroba i smutek, są poza naszą kontrolą, co sprawia, że ​​jesteśmy bezsilni i często głęboko zmartwieni.

Są to doświadczenia, które czasami wydają się zaprzeczać Bożym obietnicom i zaprzeczać Jego nieskończonej i wiecznej Miłości. Jednak żyjąc z wiarą i otwartością na innych, są one wieloma okazjami do tego, by czuć się kochanymi i pod opieką Boga i innych oraz być przedmiotem ich uwagi.

Są to często chwile trudne i bolesne, ale również mogą okazać się szczególnie uprzywilejowanymi momentami, w których Pan przychodzi do nas, ponieważ „miłość Jezusa polegała na uzdrawianiu, czynieniu dobra: i to jest zawsze priorytetem!” (Audiencja Generalna, 10 czerwca 2015 r.).

Każde z tych ciężkich, trudnych i bolesnych doświadczeń staje się konkretnym przykładem naszej drogi do świętości; możliwościami, które nie przeszkadzają nam kochać w jakikolwiek sposób i pozostawać w Jego miłości.

Jednak, bez domysłów: bezbronność i trud egzystencji są osadzone w życiu i nie pozwalają nam łatwo i szybko przejść w kierunku magicznych lub nierealistycznych rozwiązań. Musimy otrzymywać pomoc i pomagać.

Pośród tych trudności Duch Święty towarzyszy nam i tak wiele razy czyni dzięki członkom naszej rodziny, naszym przyjaciołom i ludziom, którzy okazują nam swoją miłość: wytrwałość miłości jest początkiem nadziei i sprawia w nas pragnienie, aby sam Pan objawiał się jako Miłość, której najbardziej potrzebujemy.

«Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu,
jak pieczęć na twoim ramieniu,
bo jak śmierć potężna jest miłość,
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,
żar jej to żar ognia,
płomień Pański
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.» (PnP 8,6-7).

Wiara i miłość Ewangelii nie są gwarancją życia, ani nie chronią nas od cierpienia i bólu, które charakteryzują ludzką egzystencję. Nie zapewniają nam odporności na zło i trudy. Są raczej światłem, które rozjaśnia nasze życie w chwilach ciemności i nieszczęścia. Dlatego nawet najbardziej bolesne i smutne sytuacje, przeżywane w jedności z Jezusem Chrystusem, mogą stać się okazją do pielęgnowania wzajemnych relacji, wzrastania w naszej wierze w Boga i pewności, że każde wydarzenie naszego życia kryje cenne skarby Łaski.

Pomyślmy

• W jakich sytuacjach moglibyśmy nauczyć się mówić w naszych rodzinach:

– Czy mogę

– Dziękuję Ci

– Przepraszam

• Kiedy dzisiaj powiedziałem „czy mogę”, „dziękuję”, „przepraszam”?

• Czy jesteśmy w stanie powiedzieć „czy mogę”, „dziękuję”, „wybacz mi” w naszym środowisku, w naszych wzajemnych relacjach?

Modlitwa

Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości

Ojcze Niebieski,
Przychodzimy do Ciebie
aby Cię uwielbiać i dziękować Tobie
za wielki dar, jakim jest rodzina.

Modlimy się do Ciebie za wszystkie rodziny uświęcone sakramentem małżeństwa.
Niech każdego dnia odkrywają na nowo łaskę, którą otrzymały,
i jako małe Kościoły domowe,
będą zdolne do dawania świadectwa o Twojej obecności
i o miłości, jaką Chrystus miłuje Kościół.

Modlimy się do Ciebie za wszystkie rodziny
doświadczające trudności i cierpienia
z powodu choroby lub okoliczności, które jedynie Ty znasz.
Wspieraj je i uświadamiaj im
drogę do świętości, na którą je powołujesz,
aby mogły doświadczyć Twojego nieskończonego miłosierdzia
i znaleźć nowe sposoby wzrastania w miłości.

Modlimy się do Ciebie za dzieci i młodzież:
niech spotkają Ciebie
i z radością odpowiedzą na powołanie, jakie dla nich zaplanowałeś;
Modlimy się za rodziców i dziadków:
Niech będą świadomi, że są znakami ojcostwa i macierzyństwa Boga
troszcząc się o dzieci, które – ciałem i duchem,
im powierzasz;
oraz znakami doświadczenia braterstwa,
jakie rodzina może dać światu.

Panie, spraw, aby każda rodzina
mogła przeżywać swoje specyficzne powołanie do świętości w Kościele
jako wezwanie do stawania się uczniami misjonarzami,
w służbie życia i pokoju,
w jedności z naszymi kapłanami, zakonnikami i wszystkimi powołaniami w Kościele.

Pobłogosław Światowe Spotkanie Rodzin. Amen.

(Oficjalna modlitwa w intencji X Światowego Spotkania Rodzin 22-26 czerwca 2022)

Warto przeczytać:

https://www.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2015/documents/papa-francesco_20150513_udienza-generale.html

https://www.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2015/documents/papa-francesco_20150422_udienza-generale.html

https://www.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2015/documents/papa-francesco_20150610_udienza-generale.html