Chrystus Pan szczodrze błogosławił tę wielokształtną miłość, która powstała z Bożego źródła miłości?Jak bowiem niegdyś Bóg wyszedł naprzeciw ludowi swemu z przymierzem miłości i wierności, tak teraz Zbawca ludzi i Oblubieniec Kościoła wychodzi naprzeciw Chrześcijańskich małżonków przez sakrament małżeństwa. I pozostaje z nimi po to, aby tak, jak On umiłował Kościół i wydał zań Siebie samego, również małżonkowie przez obopólne oddanie się sobie miłowali się wzajemnie w trwałej wierności. (Sob.Wat. II, KDK, 48).

Toteż chrześcijanin, który pozbawia swoje małżeństwo charakteru związku religijnego i sakramentalnego, rani albo zabija w sobie Miłość Najwyższą, czyli popełnia grzech.

Grzechem jest:
– nie pamiętać o religijnym charakterze swego małżeństwa;
– nie pogłębiać i nie ożywiać świadomości, że przez Sakrament wszedł do życia małżeńskiego sam Chrystus i chce w nim pozostać;
– nie dokładać troski, aby nasze małżeństwo coraz bardziej jednoczyło się w Bogu;
– nie modlić się nigdy o pogłębienie jedności i miłości małżeńskiej;
– lekceważyć wspólną modlitwę, wspólny udział w Eucharystii, wspólne czytanie Pisma Świętego.;
– nie czytać żadnych książek katolickich o małżeństwie;
– nie dbać o emblematy religijne w mieszkaniu ? krzyż, obrazy ? zawieszenie na honorowym miejscu, a nie w kąciku;
– lekceważyć religijne elementy rocznicy ślubu (Msza św., Komunia);
– zapominać, że małżeństwo ma być jedną z dróg uświęcenia się, a rodzina nasieniarnią miłości do Boga do ludzi i do Ojczyzny.