Miłość przewyższa zdecydowanie czysto erotyczną skłonność, która nastawiona egoistycznie szybko i żałośnie zanika. Młodych winno się przede wszystkim na łonie rodziny odpowiednio i w stosownym czasie pouczać o godności, zadaniu i celu miłości małżeńskiej, aby nauczeni szacunku dla czystości, mogli przyjść we właściwym wieku od czystego narzeczeństwa do małżeństwa (Sob. Wat. II, KDK, 49).

Toteż grzechem jest:
– nie dążyć do wytworzenia klimatu, w którym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga oraz człowieka;
– niedostatecznie uczyć się słowem i czynami, że miłość Boga i różne postacie miłości człowieka stanowią najwyższe wartości moralne;
– nie dawać prymatu miłości przed sprawiedliwością;
– nie uwrażliwiać dzieci na miłość Boga oraz cierpienia i potrzeby ludzi;
– nie uczyć w codziennych sytuacjach i konfliktach „sztuki miłości” (przebaczenia, ofiarności, grzeszności, poszanowania kalek, ułomnych, starszych);
– nie zwalczać w sobie i u dzieci wszelkich przejawów egoizmu;
– zaniedbywać i opóźniać świadomie wychowanie dzieci do miłości erotycznej i małżeńskiej;
– nie podejmować we właściwym czasie stopniowego uświadamiania w atmosferze szczerości, naturalności i prostoty;
– nie prostować fałszywych i amoralnych sądów, ocen i poglądów w rozmowach, lekturach, w związku z programami radia i telewizji (teatr, filmy);
– przechowywać gorszące książki, czasopisma, tolerować ich kupowanie albo bez wyjaśnień podnosić z tego powodu tylko burzliwe awantury;
– stwarzać atmosferę rygorystycznego tabu albo za daleko posuniętej tolerancji i indywidualizmu (czytanie, oglądanie, towarzystwo, wyjazdy);
– niedostatecznie ukazywać i wyjaśniać sens, wagę i religijne odniesienia (Niepokalana!) czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej;
– nie ukazywać w atmosferze spokoju niebezpieczeństw i pokus oraz okazji zagrażających czystości (naiwność, dufność, towarzystwo);
– pozwalać dzieciom na wyzbywanie się cnoty skromności i wstydliwości, które stoją na straży czystości (choćby nawet przez chodzenie po mieszkaniu w strojach nocnych i kąpielowych);
– w ogólnie za mało dbać o kulturę i skromność stroju córek;
– nie uodparniać dzieci przed niewolniczym hołdowaniem modzie;
– nie uczyć dzieci odpowiedzialności za wystawienie innych na pokusy i zgorszenia (zachowanie i strój dzieci);
– nie umieć i nie chcieć (dla „świętego spokoju”) w skrajnych sytuacjach powiedzieć stanowczego „nie”;
– gorszyć dzieci opowiadaniem brudnych kawałów albo śmiać się z opowiadań innych;
– w ogóle gorszyć dzieci słowami lub zachowaniem, licząc naiwnie na to ,że „one nie rozumieją”, lub „nie słyszą”;
– nie interesować się z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie;
– nie poznawać i nie zapraszać ich koleżanek i kolegów do swego domu;
– nie dążyć do wczesnego poznania sympatii swej córki lub syna;
– okazywać młodym brak zaufania, ale i naiwny jej nadmiar – pozwalać: na późne powroty, przebywanie w nieodpowiedzialnym towarzystwie, wyjazdy we dwoje, autostop, wycieczki, wczasy, wojaże zagraniczne bez odpowiedniego zabezpieczenia moralnego;
– nie korzystać z porad duszpasterza, katolickich lekarzy i prelegentów;
– nie podejmować rozmów na temat powołania do kapłaństwa i zakonu;
– stawiać dzieciom przeszkody w realizowaniu powołania duchowego;
– nie modlić się o spełnienie myśli i woli Bożej przez wszystkich domowników.
Amen.


Podana forma rachunku sumienia pochodzi z książki Małgorzaty i Jana Wilk: „Rachunek sumienia małżonków”.