Jedności i miłości małżeńskiej ma służyć pożycie małżeńskie.

Miłość wyraża się i dopełnia w szczególny sposób właściwym aktem małżeńskim. Akty zatem, przez które małżonkowie jednoczą się z sobą w sposób intymny i czysty, są uczciwe i godne (Sob. Wat II, KDK, 49).

Toteż grzechem jest naruszenie tkanek tej miłości i przeżywanie jej niegodnie:
– wyznawać i uprawiać autonomię seksu;
– nie liczyć się z sumieniem i prawem moralnym w tej dziedzinie, traktując ją jako obszar niczym nie krępowanej własnej woli i samowoli;
– przeżycia zmysłowe uważać za istotę i cel małżeństwa;
– wyrażać pogląd i postępować, jakby oddanie ciała wystarczyło dla autentycznej miłości;
– nie liczyć się zatem ze stanem zdrowia i usposobieniem żony przy podejmowaniu aktów małżeńskich;
– nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikatnością w pożyciu małżeńskim: zapominać, że współmałżonek jest osobą, a nie rzeczą i narzędziem;
– przyjmować i narzucać postawy, czynności i gesty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina;
– nie chcieć zachować rytmu i opanowania, aby w zbliżeniach „iść wspólnym krokiem”;
– nie zdobywać dyscypliny i panowania nad swoją zmysłowością, aby w imię miłości narzucić sobie wyrzeczenie, kiedy tego potrzeba;
– nie szukać rady duszpasterza w sprawach moralnie wątpliwych;
– stawać się źródłem pokus dla męża lub żony;
– zatruwać się i zatruwać drugą stronę zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami;
– nawiązać nawet „niewinne flirty” (zwłaszcza w biurze, w pracy, lub na wczasach);
– naiwnie, nie licząc się zdaniem współmałżonka, korzystać z usług swojego szefa czy kolegów biurowych (prezenty, samochód, kawiarnia, przyjmować i pisać listy za plecami współmałżonka);
– celowo oddalać się często lub na długi czas z domu (delegacje, wczasy, wyjazd za granicę);
– opóźniać bez akceptowanych przez współmałżonka powodów powroty do domu;
– wchodzić w groźną koleinę towarzystwa alkoholowego, „przygód” i zdrad małżeńskich;
– nie udzielić przebaczenia w niedoskonałościach, wadach i grzechach swego współmałżonka;
– po przebaczeniu wypominać mu dawne winy i upadki;
– grozić rozwodem i podejmować kroki ku rozwodowi;
– nie widzieć w rozwodzie, pojmując stronę społeczno – wychowawczą, także wielkiego zła moralnego;
– zmyślać lub przejaskrawiać powody do uzyskania separacji lub deklaracji o nieważności małżeństwa w sądzie duchowym;
– nie dbać i nie poczuwać się do odpowiedzialności za los duchowy i materialny współmałżonka po jego odejściu;
– nie modlić się i nie pokutować za grzechy swego współmałżonka;
– nie dostrzegać w sobie żadnej winy w kryzysach życia małżeńskiego;
– nie dziękować nigdy Bogu za radości życia i obcowania małżeńskiego.